,,Po wyrzuceniu trupów auto odjeżdżało do Chełmna…” (,,Człowiek jest mocny”)
Tradycją Zespołu Szkół Ekonomicznych stało się kultywowanie tradycji oraz szacunek dla miejsc pamięci. Nie tylko dlatego, że ZSE od ponad 10 lat współpracuje z byłym nazistowskim obozem zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, ale przede wszystkim dlatego, że moralnym obowiązkiem każdego – jest pamięć i hołd złożony umarłym.
31 października 2017 roku, a więc w Święto Dziadów, młodzież Ekonomika (klasy 4 a i 4 b) odwiedziła to wstrząsające miejsce. Zanim podzielimy się refleksjami z wycieczki, kilka słów o miejscu, do którego udaliśmy się ( informacje ze strony Muzeum)
Niemiecki obóz zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem był ośrodkiem masowej, natychmiastowej zagłady Żydów w Kraju Warty (Warthegau). Został uruchomiony w grudniu 1941 r. Funkcjonował w dwóch okresach.
Pierwszy okres
Trwał od 8 grudnia 1941 r. (pierwszy transport) do 11 kwietnia 1943 r., kiedy komando opuściło teren obozu wysadzając krematoria, a wcześniej (7 kwietnia) pałac. Eksterminacji dokonywano w samochodach – mobilnych komorach gazowych, przy użyciu gazu spalinowego. Ciała ofiar wywożono do oddalonego o 4 km Lasu Rzuchowskiego. Tam grzebano zwłoki w mogiłach o długości od 60 do 230 m. W pierwszej kolejności wymordowano Żydów z okolicznych gett: Koła, Kowali Pańskich, Kłodawy, Izbicy Kujawskiej. Od stycznia 1942 r. zaczęto przywozić do Chełmna Romów z Łodzi, z tamtejszego, utworzonego jesienią 1941 r., obozu (Ziegeunerlager), a następnie Żydów z getta łódzkiego oraz Żydów z Niemiec, Czech, Austrii, których jesienią 1941 r. osiedlono w Łodzi. Latem 1942 r. wskutek rozkładania się ciał w grobach masowych i zagrożenia epidemiologicznego wstrzymano transporty. Rozpoczęto wydobywanie zwłok z grobów i palenie ich w polowych krematoriach. W marcu 1943 r. zapadła decyzja o likwidacji obozu.
Drugi okres
Trwał od wiosny-lata 1944 r. do 18 stycznia 1945 r. Eksterminacji dokonywano w obrębie Lasu Rzuchowskiego, gdzie zbudowano baraki i przystosowano teren do przyjmowania kolejnych transportów ofiar. W okresie od 23 czerwca do 14 lipca 1944 r. przybyło z Łodzi dziesięć transportów Żydów. Zamordowano wtedy 7 196 mieszkańców getta łódzkiego. Po tym czasie akcję eksterminacyjną przerwano. We wsi pozostałą część załogi Sonderkommando oraz grupa ostatnich, prawdopodobnie 47 więźniów żydowskich. Przetrzymywano ich w spichlerzu obok zburzonego pałacu. W nocy z 17 na 18 stycznia 1945 r w czasie ewakuacji SS-mani dokonali ostatniej egzekucji. Ze spichlerza wyprowadzono więźniów piątkami mordując ich strzałami w tył głowy. Zdesperowani więźniowie, zamknięci w spichlerzu, podnieśli bunt, zabili dwóch oprawców. Wtedy spichlerz wraz z więźniami Niemcy podpalili. Śledztwo prowadzone po wojnie przez sędziego Władysława Bednarza z Sądu Okręgowego w Łodzi ustaliło liczbę zamordowanych na 350 tys. Najniższą – 152 tys. ofiar ustalono na procesie w Bonn w latach 60. XX wieku. Najbardziej prawdopodobną jest liczba ok. 200 tys. zamordowanych.
https://www.youtube.com/watch?v=sYDdWk89i70 https://www.youtube.com/watch?v=nGUE3ezYWnU
http://www.schondorf.pl/wyprawy/chelmno-nad-nerem-oboz-zaglady/
Po przybyciu na miejsce – do wsi Chełmno- poznaliśmy historię pałacu ( dziś nieistniejącego) oraz spichlerza, w którym wysłuchaliśmy wspomnień Szymona Srebrnika, jednego z ocalałych ( całą relację można zobaczyć w filmie,, Soah”) https://www.youtube.com/watch?v=l3smLqxp0v0 https://www.youtube.com/watch?v=72EHKDgL2Rc.
Kolejnym etapem wycieczki były Lasy Rzuchowskie, które Zofia Nałkowska przedstawiła w opowiadaniu ,,Człowiek jest mocny” ( ,,Medaliony”). Dzięki pisarce poznaliśmy kolejnego uciekiniera z Kulmhof, mianowicie Michała Podchlebnika, który w obozie stracił całą rodzinę.
,,Jednego dnia – to był wtorek – z trzeciego samochodu, który przyjechał tego dnia z Chełmna, wyrzucili na ziemię zwłoki mojej żony i moich dzieci, chłopiec miał siedem lat, dziewczynka cztery. Wtedy położyłem się na zwłokach mojej żony i powiedziałem, żeby mnie zastrzelili. Nie chcieli mnie zastrzelić. Niemiec powiedział: „Człowiek jest mocny, może jeszcze dobrze popracować”. I bił mnie drągiem, dopóki nie wstałem”.
Z przewodnikiem, Panem Kamilem Janiakiem pokonaliśmy Drogę Śmierci, którą podążali ci, których nie zamordowano w pałacu. Trudno mówić o odczuciach, bowiem ,,spacerowaliśmy” po wielkim cmentarzysku. Piękna pogoda, która nam towarzyszyła, nie przesłoniła celu wyjazdu –przypomnienie historii tak bliskiej (geograficznie), a zarazem odległej o miliardy lat świetlnych, bo znikającej w ludzkiej ,,niepamięci”.
Nie mniej wstrząsające wrażenie zrobiły na nas ruiny krematoriów, kwatery ,,pochówkowe” oraz ściana płaczu (na zdjęciach). Spacer po wspomnianym cmentarzysku ( około 200 tysięcy zamordowanych) stał się zatem asumptem do refleksji nad przemijaniem, przede wszystkim nad tym, że nie doceniamy życia i tego, co mamy.
Po przejmującej lekcji historii wróciliśmy do Chełmna, by wziąć udział w lekcji muzealnej – ,>>,Tych miasteczek już nie ma…” – zagłada Żydów w Kraju Warty. Od eksterminacji pośredniej do Kulmhof<<, którą przygotowała i przeprowadziła Pani Małgorzata Grzanka.
Po zapaleniu kolejnego znicza wróciliśmy do Słupcy. Miejmy nadzieję, że ,,ubogaceni” i wrażliwsi.
PS Naszymi opiekunami były: J Fałdzińska, A. Gmachowska, M. Ochocka